Kilkanaście lat temu na Bali obserwowałam rzemieślniczą produkcję mydełek.
Oczarował mnie nie tylko ich wygląd i aromat. Uwiodła mnie atmosfera towarzysząca zaklinaniu w małych przedmiotach kształtów, kolorów, zapachów i smaków. Jeszcze ważniejszy był dotyk!
Świat pachnideł zabrał mnie w podróż, która trwa do dzisiaj. Swoim doświadczeniem
dzieliłam się wpierw z przyjaciółmi. Dzisiaj z dumą mogę proponować wszystkim
„wrażliwcom” materialne efekty mojej pasji. Nazwałam je MONA’S SOAPS.
W moim laboratorium opracowuję autorskie receptury mydeł, kremów, balsamów, emulsji,
olejków, toników. Chcę się dzielić z Wami nie tylko materialnym efektem mojej pracy, ale
również wiedzą o potrzebach naszego ciała i możliwościach korzystania z dobrostanu
przyrody.
Każda kostka mydełka z mojego laboratorium jest kompromisem miedzy naszymi
potrzebami, marzeniami i możliwościami jakie stworzyła nam Matka Natura.
Inspiracji szukam w coraz szerszym kręgu: lawenda, avocado, mango, kokos, kurkuma,
nagietek, kocanka, prawoślaz, skrzyp, pokrzywa, dzika róża, żywokost, pyłek pszczeli, miód,
spirulina, kawa, glinka, skała wulkaniczna, sól, węgiel, mikka i wiele innych składników…
Najpierw wyobraźnia kreuje konkretny produkt. Po prostu marzę…
Potem poszukuję wymarzonych składników. Większość muszę sama zgromadzić (rzadko
pochodzą ze sklepów) lub stworzyć. Wszystkie napary i maceraty preparuję samodzielnie.
Następnie, niczym starożytni alchemicy, eksperymentuję łącząc byty oczywiste w
nieoczywiste wspólnoty. Właściwości chemiczne są tylko wstępem do finału zaklętego w
zaczarowanej kostce lub kremie. Bo zaklinam nie tylko walory kosmetyczne, ale też zapachy i
kolory. Sprawdzam miekkość, pienistość, zasadowość, kremowość, trwałość aromatów i barw.
Kolejnym krokiem jest utrwalenie kształtu. Plastyka każdego mojego produktu, to osobne
poszukiwania piękna i materializacja doskonałości.
Nawet finalne projektowanie i tworzenie opakowania daje mi wiele satysfakcji! Wiem, że
wielu moich klientów długo wzbrania się przed rozpakowaniem całości. Nie chcą „niszczyć”
tego maleńkiego dziełka sztuki…
To tylko kawałek mydła. Ale przecież to… aż kawałek mydła! Przygotowanie i zmieszanie
składników, ich utwardzenie, a potem chemiczne dojrzewanie czasami trwa kilkanaście
miesięcy! Estetyczna kostka finalizuje nasze wielowiekowe doświadczenia i przemyślenia.
Łączy rozum z marzeniami. A jej wpływ na nasze ciało czyni nas szczęśliwymi. Bo dopiero
usatysfakcjonowane ciało czyni szczęśliwą duszę.
Mydełko lub balsam wpierw oglądamy. Potem wąchamy. Dotykamy. Wreszcie używamy.
Później w ten sam sposób badamy nasze ciało. Czy jest czystsze, zdrowsze, milsze? Obiecuję
Wam, że będzie!
Otaczający nas świat jest wspaniały. Zachwycamy się nim. Korzystamy z jego możliwości.
Wybieramy jego fragmenty. Łączymy w nowe kompilacje. Utrwalamy. Każdy kosmetyk
powinien być dobrodziejstwem. Dobroczynność produktów Mona’s Soaps sprawdzam po
prostu na własnym ciele, potem zachęcam do prób rodzinę i przyjaciół. Dopiero gdy nabieram
pewności, proponuję moje wyroby Wam.
Wasza radość jest moim szczęściem.